Ben Polonyalıyim

Hey!
Dawno mnie tu nie było, a przecież obiecałam notkę z cyklu "Polska oczami Turka".
Tym razem post o naszych rodakach i różnice w zachowaniu między nami a Turkami.
Podkreślam znowu, że mój chłopak jest ze Stambułu, tak więc obyczaje w tym obszarze mogą być różne od innych regionów Turcji.

Zapytałam kiedyś mojego Lubego jak by zachęcił przyjaciela do przyjazdu do Polski. Odpowiedział "powiedziałbym mu, że są tu piękne kobiety, tani alkohol i pewnie to by wystarczyło, by zechciał przyjechać"... Skrzywiłam się, gdy to usłyszałam, ale przecież Polska między innymi z tego słynie, więc z drugiej strony czemu tu się dziwić. Po drugie... rynek pracy u nas słaby, pogoda również nie rozpieszcza, jesteśmy narodem skrajnie nietolerancyjnym, czym więc ta Polska ma przyciągać do siebie? Jeden z plusów jeszcze się znalazł - w miarę łatwo przedostać się od nas na Zachód.

Co do Polaków - mamy piękne kobiety! Tak! Jesteśmy piękne według Turków i innych narodów, ale nie tylko my. Równie chętnie Turek zakręci się wokół Ukrainki czy Rosjanki, które są równie piękne jak my.
Według nich jesteśmy "kolorowe" - mamy różne kolory włosów (najpowabniejszy oczywiście jest blond a także rudy) oraz niezwykłe oczy: zielone, szare, niebieskie.

A nasi panowie? Hmm... Mój chłopak przyznał, że nasi rodacy są przystojni. Tego nie można im odmówić. Nie należą do niskich, dużo wśród nich blondynów (+100 do atrakcyjności), ale....
No właśnie ale... za dużo wśród nich tzw. ABSów (Absolutny Brak Szyji = tzw. kark) napakowanych, że dres się o mało nie popruje, wystających w bramach i szukających zaczepki.
Dzięki taniemu i łatwodostępnemu alkoholowi mamy też mnóstwo pijaków pod Żabkami, co jest strasznie widoczne i psuje obraz naszego społeczeństwa.
Między mężczyznami panuje duży dystans. W Turcji dwóch obejmujących się lub całujących na  przywitanie mężczyzn to normalny widok. W Polsce to od razu geje.

Jeśli chodzi o związki damsko-męskie, mój Luby uważa, że jesteśmy strasznie wyluzowani. Według Niego, nie powinno się chodzić osobno na imprezy, zwłaszcza do klubu. 
Turecki mężczyzna nie pozwoli też swojej kobiecie samej wychodzić z domu późną porą wieczorową, ani też spotykać się z innymi mężczyznami (nawet jeśli to tylko kolega, no chyba, że Wasz Turek go zna i mu ufa).

Inne widoczne różnice to np. czyszczenie nosa w miejscu publicznym.
W Turcji smarkanie w chusteczkę na ulicy lub co gorsza w gronie innych osób jest niedopuszczalne i osoba, która chce się pozbyć tego co tam ma, winna jest udać się np. do toalety.
Polak natomiast wyciągnie chusteczkę i się po prostu wysmarka... 
Swoją drogą, co jest gorsze? Pociąganie cały czas nosem czy wysmarkanie się wśród innych? :)

Toalety? U nas wszędzie spotkamy się z muszlą klozetową. Nawet na wsi. U nich bardzo często spotyka się otwór w podłodze!
Wiele domostw w Turcji wciąż woli taką opcję, uważając, że pozycja przybierana podczas... potrzeby jest zdrowsza, naturalniejsza itp. 
Do mnie to nie przemawia i kropka. 
Próbowałam... wierzcie mi... próbowałam, ale nie mogę... :) 

Mojemu  Lubemu brakuje tu w Polsce kawiarni/barów otwartych 24h i ogólnie sklepów otwartych non stop, przeszkadza mu natomiast zbyt duża ilość budek z kebabem, które na dodatek nie serwują prawdziwego kebaba oraz to, że istnieje u nas zbyt mała ilość restauracji, które nie serwują wieprzowiny.

Notka dobiega końca. 
Nie udało nam się przypomnieć więcej różnic jak na tę chwilę, ale zapraszamy do komentowania i wskazywania swoich spostrzeżeń. 

P.S. Dostaliśmy pakę z tureckim jedzonkiem od rodziny Dżejkoba. Mój Luby świruje z radości nad pastyrmą i sudżukiem :) 

Dobranoc Kochani! :)










Komentarze

  1. Fajnie, ze powstal blog ktory opowiada podobna historie (bo zadna nie jest taka sama) do mojej :) bede tu czesciej zagladac :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz