Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

kına

Obraz
Dziś, na mega spontanie, postanowiłam położyć na włosy hennę (z tureckiego kına, czyt. kyna lub kna). Kupiłam ją na tureckim targu, koszt proszku za 1 kg to 20-30 ₺. Super!  Już wcześiej kładłam na włosy hennę irańską, niebarwiącą. Myślałam więc, że będzie to ten sam typ. Nie dopytałam na bazarze. Mój błąd. Przez to, nie założyłam do rytuału rękawic i tak oto mam pomarańczowe dłonie i paznokcie :)  Ok, a teraz jak rozrobiłam proszek do... już teraz mogę to nazwać koloryzacją. 3 łyżki stołowe henny wsypałam do małej szklanej salaterki. Zagotowałam wodę i odczekałam 10 minut aż temperatura spadnie. Po obniżeniu się temperatury, powoli nalewałam wodę do miseczki, tak aby uzyskać konsystencję kremu/jogurtu/śmietany, jak kto woli. Jeszcze ciepłą papkę, zaczęłam nakładać (ręką - użyjcie rękawic!) na uprzednio zwilżone włosy. Po pokryciu całych włosów i skalpu, szybko umyłam czoło tonikiem, dzięku czemu nie wyglądam jakbym chodziła na solarium codziennie po pół godziny opalania.  Następnie, n

z kafejki...

Obraz
I tak oto siedzę sobie w jednej ze stambulskich kafejek w wietrzne ale upalne popołudnie. Niech wiatr nie ustaje, bo się stopię.  Połówek umówił się z kumplem, którego nie widział ho ho ho i jeszcze dłużej to pomyślałam, niech sobie chłopy na spokojnie pogawędzą, a ja coś naskrobię. Wcale ich nie słucham, nawet nie patrzę w ich stronę.  Widok mam piękny, popijam ciemnobursztynową herbatkę z dwiema kostkami cukru. Odpoczywam. Mocną tę herbatę mi przyrządzili. Chyba im się kapkę za dużo lunęło z górnego czajniczka. Mam zamiar Wam pokazać zbiór moich suwenirów jakie przywiozę ze sobą do Polski. Trochę się tego w tym roku nazbierało, bo dostałam również prezenty od rodziny i znajomych mojego Połówka.  Spróbowałam również potraw, których w Polsce nigdzie nie zjem, chyba, że z przepisu, sama upichcę. Pewnie tak to się skończy, bo już tęsknie za ich smakiem. Jeśli się uda, to i z Wami się podzielę. No dobra, wiem, że mamy w Polsce tureckie knajpy, ale to nie to samo... Moje wielke tureckie wa

Wakacje ahhh wakacje

Obraz
Właśnie mija piąty dzień, kiedy to urlopuję sobie z turecką rodzinką. Sama nawet nie wiem czy wypoczywam, bo oszałamia mnie wszechobecny pęd tutejszego życia. To z pewnością aktywne wakacje! Na tę chwilę mogłabym opisać swój urlop w trzech słowach: rodzina, jedzienie, samochód. Dlaczego? Bo wszędzie, gdzie się wybieramy, zabieramy ze sobą rodzinę, co chwilę coś jemy, a jak nie jemy, to pijemy turecką herbatę lub kawę i baaardzo dużo czasu spędzamy w samochodzie, by przemieścić się z punktu A do punktu B, a to wszystko przez te stambulskie korki.... Trafik yaa.... Na przykład teraz, wracając do Stambułu z owej działki, toczymy sie z prędkością ciągnika. Żołądek mi się wywraca na drugą stronę od tego hamowania co chwilę. Od czasu do czasu pędzimy bocznym pasem dla karetek i policji, żeby wyprzedzić kilkanaście samochodów. Tureckie cwaniactwo :)  Do tej pory zaliczyłam odwiedziny większości krewnych, zakupy na  Grand Bazaar, Błękitny Meczet, Aya Sofya, Polonezköy, kilka hipsters

Superbrew

Obraz
Jeśli lubicie podkreślać to, że macie brwi, przychodzę do Was z bardzo fajnym produktem, który zamówiłam niestety przez Internet. Niestety, dlatego, że źle dobrałam odcień i po prostu produkt okazał się za ciemny. Dlatego radzę kupować tego typu produkty w sklepach stacjonarnych. Chodzi o kredkę + flamaster do brwi firmy Makeup Revolution Ultra Brow Arch & Shape, odcień Darkest.  Cena: od 14 do 25 zł, w zależności od promocji. Dostępna w sieci i w drogeriach z szafą Makeup Revolution. Zamówiłam przez pomyłkę najciemniejszy odcień, który okazał się praktycznie czarny. W sklepie internetowym zmylił mnie opis koloru. Był błąd. Mimo to, nie wygląda najgorzej. Zwłaszcza jeśli macie ciemniejszą karnację lub czarne włosy. Będzie pasował.  Pomalowałam sobie nim brwi na szybko i wyszło według mnie całkiem ok. Pisak jest bardzo precyzyjny, można nim ładnie wyrysować łuk, kształt brwi, a także dorysować włoski. Kredką można wypelnić środek. Niestety kredka trochę się rozmazuje. Może dlat

Hebanowa czerń? Przypuszczam, że wątpię...

Obraz
Recenzja Szamponetki Marion, kolor "Hebanowa Czerń" nr 59 Producent zapewnia, że kolor jaki można uzyskać to ciemny brąz do czarnego w zależności od koloru wyjściowego.  Cena szamponetki, ok.3,50 zł  Trwałość wg producenta: do 8 myć. Bardzo przyjemny zapach. Moim celem było uzyskanie koloru czarnego, ale niestety na moich włosach wyszedł po prostu ciemny, chłodny brąz. Bardzo ładny efekt, przy skalpie ciemniejszy, na końcówkach jaśniejszy. Zmywa się z każdym myciem, bardzo równomiernie. Jeśli ktoś codziennie myje włosy, kolor może wypłukać się już po tygodniu, więc to bardzo dobry sposób, aby na szybko odświeżyć kolor przed jakąś imprezą lub po prostu sprawdzić, w którym kolorze nam do twarzy zanim zdecydujemy się na trwałą koloryzację.  Aplikacja jest bardzo łatwa. Szamponetka znajduje się w saszetce, do której dołączone są rękawiczki.  Włosy należy umyć i osuszyć. Na lekko wilgotnych rozprowadzamy szamponetkę. Ja robię to z głową w dół, nad wanną. B