kına

Dziś, na mega spontanie, postanowiłam położyć na włosy hennę (z tureckiego kına, czyt. kyna lub kna). Kupiłam ją na tureckim targu, koszt proszku za 1 kg to 20-30 ₺. Super! 
Już wcześiej kładłam na włosy hennę irańską, niebarwiącą. Myślałam więc, że będzie to ten sam typ. Nie dopytałam na bazarze. Mój błąd.
Przez to, nie założyłam do rytuału rękawic i tak oto mam pomarańczowe dłonie i paznokcie :) 

Ok, a teraz jak rozrobiłam proszek do... już teraz mogę to nazwać koloryzacją.
3 łyżki stołowe henny wsypałam do małej szklanej salaterki. Zagotowałam wodę i odczekałam 10 minut aż temperatura spadnie.
Po obniżeniu się temperatury, powoli nalewałam wodę do miseczki, tak aby uzyskać konsystencję kremu/jogurtu/śmietany, jak kto woli.

Jeszcze ciepłą papkę, zaczęłam nakładać (ręką - użyjcie rękawic!) na uprzednio zwilżone włosy.
Po pokryciu całych włosów i skalpu, szybko umyłam czoło tonikiem, dzięku czemu nie wyglądam jakbym chodziła na solarium codziennie po pół godziny opalania. 
Następnie, na głowę, założyłam torebkę z Biedry :) I tak chodziłam sobie w śmierdzącej mokrą, skoszoną trawą hennie przez około 1,5 godziny. Niektóre dziewczyny trzymają ją na włosach nawet 4-5 godzin, w zależności od efektu jaki chcą uzyskać. Ja nie chciałam ryzykować, jak na pierwszy raz. 

Następnie spłukałam hennę samą wodą, aż stała się czysta, nie myłam włosów szamponem ani nie nakładałam odżywki. 

Włosy, ku mojemu zdziwieniu, wyszły w dziwnym odcieniu, jakby orzecha laskowego czy coś... (???)
W każdym razie nie wściekle rude czy czerwone, jak to bywa z użyciem henny. 

Moim wyjściowym kolorem był średni brąz. Oczywiście w każdym świetle kolory wyglądają inaczej, ciężko jest więc oddać różnicę na zdjęciach, ale załączam je mimo wszystko: przed i po koloryzacji.
Dodam tylko, że nie zastosowałam się do typowego sposobu farbowania włosów henną, jaki jest opisany na blogach czy przez producentów popularnych proszków do frabowania włosów. 
Zrobiłam to na swój sposób. 







Komentarze

  1. Ale masz długie włosy! I kolorek też ładnie wyszedł :) Na fb myślałam, że te włosy po prawej, to efekt wyjściowy :D W sumie nie wiem czemu, może wydawał mi się bardziej rudawy? W każdym razie, ładny efekt :) I chyba nie niszczy włosów, nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno wręcz odwrotnie, odżywia. Zobaczymy też, jak długo się utrzyma na włosach kolor. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) Raczej dobrze wiesz, że podoba mi się Twój blog, więc nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji tutaj: http://www.whattoseeinturkey.com/nominacja/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz