Melduję, że...
Witajcie! :)
Pomyślałam, że zamelduję co u mnie, jakby ktoś był ciekawy ;)
*Po powrocie ze Stambułu trochę zmian. Główna to taka, że zmieniłam pracę i przygotowanie do nowych zadań troszeczkę mnie pochłonęło.
Wkrótce także będziemy wyrabiać nową kartę pobytu dla Połówka, gdyż poprzedniej kończy się data ważności. Uwielbiam zmagania z urzędem... Ta... Nie możemy się doczekać! Ale przy okazji, tak na świeżo, opiszę Wam obecną procedurę, wykaz dokumentów itd. Może komuś się przyda.
*Mam też w głowie pewien plan dotyczący rozwinięcia bloga, ale jest to czasochłonne, dlatego efekty nie pojawią się szybko, nad czym ubolewam, bo jestem osobą MEGAniecierpliwą i czekanie na cokolwiek przyprawia mnie o ból głowy i dupy.
*Zamierzam też zrecenzować kilka fajnych produktów kosmetycznych i może trzasnę jakiegoś look booka, bo promocji w galeriach handlowych co nie miara.
*Po hennie, na włosach, prawie nie ma śladu :) Za około dwa tygodnie planuję kolejny zabieg. Włosy są w dobrej kondycji, przesuszenia nie zauważyłam, kolor schodzi bardzo równomiernie.
*Przestrzegam przed nadmiernym wycinaniem skórek przy paznokciach... U mnie skończyło się to katastrofą, bo zrobił mi się zastrzał i teraz męczę się z wyleczeniem palca. Nic przyjemnego... Palec spuchnięty, skórka jest zrogowaciała a pod spodem być może gromadzi się ropa, bo boli jak łojezoo.
Oczywiście, do lekarza nie mam czasu iść, więc w aptece mgr mi poradziła, żeby moczyć palec w ciepłym Rivanolu. Tak też robię. Zobaczymy jakie będą efekty. Nie wspomnę, że paznokieć ma kolor żółtka jaja albo jak u 80letniego palacza! Pięknie!
*Obiecałam notkę z pamiątkami ze Stambułu... Zrobię w ten weekend!
DO ZOBACZYSKA!
Komentarze
Prześlij komentarz