Pamiątki, które przywiozłam
Tematem dzisiejszej notki będą pamiątki, które przywiozłam z urlopu w Stambule.
Nie były przemyślane, łapałam, co mi wpadło w oko i co uznałam, że się przyda, bo właśnie praktyczne pamiątki lubię najbardziej.
Mam już kilka ulubionych sklepów w Turcji. Z wyposażeniem domu jest to na pewno Madame Coco i English Home. Cudoooooooowny styl. Kiedy tam wejdę, nie mogę już wyjść i wszystko bym kupiła, i wszystko by mi się przydało!
Dobra wiadomość dla fanek tych sklepów jest taka, że English Home jest również w Polsce. Niestety ich polska strona internetowa jest wciąż nieczynna, ale na pewno sklep znajduje się w Warszawie, Katowicach i Łodzi (Manufaktura). Ceny niestety, poza okresem promocyjnym, nie należą do niskich, ale za to jakość produktów jest wysoka i kiedy tylko są rabaty, warto coś kupić.
Ja, w tureckim Madame Coco (te dwa sklepy bardzo są do siebie podobne stylem) zakupiłam narzutę na łóżko, za śmieszne pieniądze, niecałe 30 ₺.
Poniżej na zdjęciu, wciąż zapakowana narzuta i to, jak prezentuje się na łóżku.
Przy okazji, w źródełku zdjęcia, podaję Wam bezpośredni link do sklepu Madame Coco. Wciąż trwają w nim promocje, dlatego zazdroszczę tym, którzy mieszkają w Turcji, bo tyle piękności można tam dostać za grosze! Chyba nie wysyłają do Polandii :(
Idąc tym tropem, następnymi drobiazgami, które zakupiłam są przesłodkie retro kubeczki.
Są ceramiczne, ale wyglądają jak stare dobre blaszaki i tym właśnie mnie urzekły.
Pomyślałam, że kawa będzie z nich smakować wyśmienicie i kupiłam :)
Różowy - mój i niebieski - Połówka.
Przy okazji, na zdjęciach, zakupione przeze mnie na nocnym bazarze, miseczki na przystawki, warzywa itp. W zestawie były trzy o różnych rozmiarach, od największej do najmniejszej :) Cena 12 ₺.
Jeśli już jesteśmy w kuchni, to oczywiście wśród moich pamiątek nie mogło zabraknąć tych jadalnych.
Zakupiłam jak zawsze duuużo słodyczy, worek słodkiej papryki, worek mięty suszonej oraz ulubioną herbatę i kawę, które w Turcji raczej wszyscy znają.
Nie byłabym sobą, gdybym nie odwiedziła sklepów z ubraniami!
Tak też zostałam szczęśliwą posiadaczką m.in. dwóch maxi sukienek, szortów, bluzek itd. itp. Nie robiłam już zdjęć wszystkiemu, bo i po co :)
A na koniec prezent od dziadka Połówka, śliczne bransoletki na lato. Wszyscy byli w szoku, że dziadek wykazał się takim gustem :)
Oczywiście największą pamiątką z podróży zawsze są dla mnie zdjęcia i filmiki. To one czynią każdą podróż niezapomnianą. Bez względu na to ile razy już byliśmy w danym miejscu, zawsze może nas ono zaskoczyć czymś nowym. Fajnie jest to uwiecznić....
Ale się obkupiłaś, szalona :D O Madame Coco nie słyszałam, za to English home też rzucił mi się w oczy. Choć moim ulubionym sklepem jest Pasabahce - wchodzę tam jak do muzeum ;D
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy. Lubię coś sobie przywieżć z podróży, co mogę później praktycznie wykorzystać. Twoje pomysły to strzał w dziesiątkę
OdpowiedzUsuń